Po co cyfryzować dziedzictwo kulturowe
Fotogrametria dziedzictwa kulturowego publikowana w Internecie to sposób na, miejmy nadzieję, wieczne zachowanie wiernych cyfrowych kopii różnego rodzaju zabytków i antyków. To również możliwość pokazania ich szerszemu gronu ludzi, którzy nigdy nie zobaczyliby oryginałów. Co więcej, w przypadku obiektów uznanych za światowe dziedzictwo, to faktyczne pokazanie ich światu.
Kto cyfryzuje dziedzictwo kulturowe
Instytucje i organizacje opiekujące się dziedzictwem kulturowym nie mogą zwykle zachować cyfrowo wszystkiego. Wiąże się to bowiem z dużymi kosztami, czasem oraz zaangażowaniem dużej grupy ludzi. Skupiają się więc na tym co najważniejsze i najcenniejsze. I choć dzięki nowym technologim coraz więcej zabytków udaje im się uwiecznić w formie cyfrowej, to wciąż istnieje obawa, że dla przyszłych pokoleń nie uchronią w ten sposób wszystkiego.
Rola pasjonatów w cyfryzacji dziedzictwa kulturowego
Dlatego, moim zdaniem, do cyfryzacji dziedzictwa kulturowego trzeba też angażować zwykłych ludzi, pasjonatów, którzy interesują się nowoczesną technologią i z przyjemnością nauczą się fotogrametrii lub skanowania laserowego, aby w swoim wolnym czasie pomóc w cyfrowym zachowaniu zabytków na wieki. Oczywiście, jeśli pracuje się z pasjonatami, nie posiadają oni zwykle odpowiedniego doświadczenia, ekspertyzy, czy też sprzętu, aby zabrać się na duże projekty. Ale wcale nie muszą. Ich rolę widzę właśnie jako uzupełnienie działań instytucji i organizacji. Ci właśnie ludzie mogą często nawet samodzielnie zajmować się skanowaniem różnych małych obiektów dziedzictwa kulturowego, może nie tak wyjątkowych i imponujących, ale wciąż ważnych dla przyszłych pokoleń.
Jak każdy może stworzyć cyfrową kopię zabytku
Przykładem takiego projektu cyfryzacji małego obiektu, możliwego do zrealizowania przez każdego, jest zabytkowy kamienny koń, którego zeskanowałem na terenie jednej ze świątyń w Wietnamie. Tak naprawdę, to nawet go tam nie zeskanowałem, bo tam jedynie wykonałem zdjęcia. Czyli zrobiłem to, co prawie każdy inny turysta, tylko ja nie wykonałem jednego czy pięciu zdjęć, a ponad 500 i to z różnych stron. Do fotografowania użyłem kamery GoPro 11 trzymanej w ręce. Nie miałem żadnych świateł, żadnych statywów, miałem tylko jedno GoPro. Co więcej, gdybym go akurat nie miał, użyłbym aparatu w telefonie i osiągnąłbym podobny rezultat.
Reszta pracy, to odpowiednie przetworzenie zdjęć na komputerze, na trójwymiarowy skan. Ale to już zrobiłem po powrocie z Wietnamu. Do przetwarzania fotografii na model 3D użyłem oprogramowania Agisoft Metashape. I tak w kilku dość prostych krokach, w kilkadziesiąt minut, z kilkuset dwuwymiarowych obrazów powstał jeden obraz trójwymiarowy, który można teraz oglądać w Internecie.
Interaktywny model 3D kamiennego konia z Wietnamu
Stworzony przeze mnie model jest bardzo szczegółowy, a jednocześnie jako plik jest bardzo lekki. To zaledwie około 25 Megbajtów. Jak wiele pozostałych moich modeli, umieściłem go na platformie Sketfab, aby był ogólnie dostępny w Internecie.
Sketchfab jest moim zdaniem świetnym miejscem do publikacji fotogrametrii znalezisk archeologicznych oraz dziedzictwa kulturowego, bo jest prosty w obsłudzie, oferuje niezrównaną jakość modeli i można na nim publikować za darmo. Co więcej, na sketchfabie są już ludzie zajmujący się cyfryzacją dziedzictwa kulturowego oraz ludzie zainteresowani oglądaniem ich. A do tego twórcy sketchfaba co tydzień organizują konkurs na najlepsze modele z kategorii historii oraz dziedzictwa kulturowego, motywując twórców i doceniając ich dzieła.
Podsumowanie
Jak widać, efekt mojej pracy jest bardzo dobrej jakości, choć użyłem bardzo podstawowego sprzętu fotograficznego. W dodatku, cały proces zbierania materiału fotograficznego zajął około 20 minut, a przetwarzanie fotografii na końcowy model 3D, lekko ponad 1,5 godziny. Nie było to nic specjalnie trudnego, ani wymagającego i jestem pewny, że mógłby to zrobić każdy, kto odbył podstawowe szkolenie z zakresu fotogrametrii naziemnej. Nie trzeba być specjalistą, aby zajmować się fotogrametrią i cyfryzacją dziedzictwa, zwłaszcza na tak podstawowym poziomie. Trzeba po prostu interesować się technologią i opanować kilka nowych umiejętności. Zresztą, skądś biorą się ci specjaliści zajmujący się tym profesjonalnie i pracujący przy ogromnych projektach. Bardzo często zaczynają właśnie jako pasjonaci. Ja też tak zaczynałem.
Mariusz Milka, Specjalista z zakresu fotogrametrii podwodnej, naziemnej i lotniczej